Z pamiętnika narciarza

Po czterech godzinach jazdy grupa wróciła do pensjonatu na obiad. Wieczorem odbył się turniej sportowy.
Do dyspozycji mieliśmy grę w tenisa stołowego i piłkarzyki. Każdy mógł również dać popis równowagi głębokiej na specjalnym sprzęcie. 

W poniedziałek, po śniadaniu, grupa wyruszyła do ośrodka narciarskiego Czarna Góra. Początkujący dalej kontynuowali
naukę jazdy, natomiast zaawansowani narciarze w grupach, pamiętająco zasadach bezpieczeństwa, mogli swobodnie zjeżdżać po stoku. Po kilku godzinach jazdy wróciliśmy na obiad, a po południu wyruszyliśmy na halę sportową w Białym Dunajcu. Do wyboru mieliśmy wiele sprzętu sportowego oraz wiele dyscyplin sportowych, takich jak na przykład: piłka siatkowa,  piłka nożna, koszykówka, piłka ręczna, tenis stołowy. Wieczorem, po kolacji odbył się konkurs karaoke-każdy uczestnik zimowiska mógł dać popis umiejętności wokalnych śpiewając wybrane utwory. Każdy z uczestników zaprezentował coś wyjątkowego, doszliśmy do wniosku, że w grupie jest nie tylko dużo osób utalentowanych sportowo, lecz też scenicznie.


We wtorek po śniadaniu również wyruszyliśmy na stok Czarna Góra. Początkujący z każdym dniem radzili sobie co raz lepiej, zaawansowani również radzili sobie wspaniale na stoku. Zmęczeni jak i również  usatysfakcjonowani jazdą na nartach wróciliśmy do pensjonatu na obiad. Po południu również wyruszyliśmy na halę sportową, by doskonalić swoje  umiejętności sportowe. Po kolacji odbył się finał turnieju sportowego-zwycięzcy z poprzedniego turnieju walczyli o miejsce na podium, Po ogłoszeniu wyników wszyscy udaliśmy sie do swoich pokoi na zasłużony odpoczynek.

W środę po śniadaniu postanowiliśmy, że będzie to dzień wolny od stoku na Krupówki-część turystyczną naszego wyjazdu. Po spacerze po tej jakże pięknej okolicy, wróciliśmy do pensjonatu na obiad. Po południu, tradycyjnie, poszliśmy na halę sportową. Po powrocie zjedliśmy kolacje a  zaraz po niej całą grupą obejrzeliśmy film ,,Everest". I właśnie tym  akcentem zakończyliśmy dzień szósty naszego pobytu w górach.

Czwartego dnia na zimowisku po śniadaniu udaliśmy się na stok ,,Koziniec'' w Czarnej Górze. Znowu podzieliliśmy się na grupy. Osoby uczące się udały się do opiekunów swojej grupy oraz szkoliły jazdę. Osoby bardziej zaawansowane jeździły tak jak w poprzednie dni samodzielnie, nawet na wyciągu krzesełkowym. Gdy skończyły nam się karnety, udaliśmy się do pensjonatu na obiad. Po obiedzie była hala. Graliśmy w piłkę nożną oraz koszykówkę. Potem wróciliśmy na kolację, po której były zajęcia świetlicowe.

Piątego dnia, którym był piątek, rano po śniadaniu pojechaliśmy na stok. W planach było pojechanie na ,,Rusiń-ski'', lecz z powodu braku możliwości dojazdu na stok, w planach zaszła zmiana. Pojechaliśmy więc na ,,Suche-ski''. Osoby, które w to zimowisko pierwszy raz jeździły na nartach pierwszy raz skorzystały z wyciągu krzesełkowego. Na stoku doskonaliliśmy swoje umiejętności oraz szkoliliśmy skręcanie nartami równoległymi. Stok był w porządku, lecz ponieważ ten dzień był zimniejszy od poprzednich wiele osób po około 2 godzinach udało się do karczmy. Po skończonej jeździe udaliśmy się od razu do wypożyczalni, aby oddać sprzęt. Wróciliśmy na obiad, po którym był kulig po całym Białym Dunajcu. Były trzy wozy. Każdy wóz dostał po dwie pochodnie, które miały raczej tworzyć ciekawy nastrój jazdy nocą niż oświetlić otoczenie. Wieczór był mroźny a powietrze rześkie. Kulig zakończył się za budynkiem hali oraz tam czekało już przygotowane ognisko. Każdy upiekł sobie kiełbaskę bądź chleb nad ogniskiem i gdy zjadł to co sobie upiekł, szybko wróciliśmy do pensjonatu - na pieszo. Potem była kolacja i podsumowanie całego wyjazdu.

Szóstego dnia w sobotę po śniadaniu pojechaliśmy do aquaparku. Spędziliśmy tam dobre dwie godziny i wróciliśmy na obiad. Po obiedzie był pomysł, aby pójść ostatni raz na hale. Osoby chętne do tego poszły z opiekunem na hale, a reszta została w pensjonacie. Na hali te osoby, które poszły grały głównie w koszykówkę. Potem była kolacja oraz około 20.00 druga i ostatnia dyskoteka.

Następnego dnia każdy musiał być już spakowany i pokoje posprzątane. Po śniadaniu wyjechaliśmy z Białego Dunajca. Podróż była szybka, ponieważ wyjechaliśmy wcześnie i nie było korków. Zimowisko się skończyło i każdy wypoczęty i zadowolony wrócił do domu, a następnego dnia do szkoły.